Carf Edge 540

Od dawna chodził mi po głowie kompozytowy Edge 540 a ponieważ Carf ogłosił sporą promocję na ten model więc bez wahania go kupiłem. Poszukuję mocnego modelu tylko i wyłącznie do free stylu. Doszedłem do wniosku, że najlepszy będzie w klasie 100 ccm. Latając FS ryzyko kraksy jest b. duże więc taniej wyjdzie z mniejszym modelem. Róźnica w cenie między modelem 150 ccm a 100 ccm jest ok. 1000 € a więc sporo. A poza tym model większy do precyzji i mniejszy do FS powinny zmieścić się do mojego vana - większe auto niepotrzebne. Wyeliminowałem modele typu patyczaki, ponieważ szansa na to, że rozleci się podczas jakieś kolejnej ekstremalnej figurze jest niemalże stuprocentowa, więc po co ryzykować. Pozostały więc modele firmy Krill i Carf-Models. Modele Krilla wcześniej już przetestowałem i nie bardzo mi leżą, więc spróbujemy teraz z tym Edge-em.

Właśnie przywieziono model - czwartek, za chwilkę zrobię zdjęcia i biorę się do roboty.

Po wyjęciu zawartości pudła w pierwszej kolejności zająłem się maską. Nie lubię dzielonej, dwuczęściowej  maski więc ją od razu skleiłem klejem cyjanoakrylowym, następnie wewnątrz dwoma paskami tkaniny i klejem 30 minutowym epoxy. Po wyschnięciu starannie zamocowałem maskę do kadłuba przy pomocy taśmy malaraskiej. Nawierciłem 9 otworów 3 mm, zdjąłem maskę i od wewnątrz kadłuba przykleiłem na cyjaka odwrotnie nakrętki pazurkowe i po chwili poprawiłem klejem epoxy. Teraz przyklejone są na stałe.

Czekając aż wyschną blindnuty zrobiłem zamocowanie steru kierunku. Ponieważ ten model jest cieżki na tył, więc wszystko trzeba będzie mieścić z przodu kadłuba - trudne zadanie bo to nie model 3 metrowy a i miejsca w środku nie za dużo.

Serwo setup kierunku wkleiłem na gotowo. Wzmocniłem też trochę mocowanie podwozia.

Dla urozmaicenia prac zmontowałem podwozie. Jest takie samo jak w trzymetrówce, no może tylko trochę niższe.

Silnik już zamocowany. Ponieważ Carf nie podaję wymiarów otworów pod silnik musiałem skorzystać ze starych modelarskich narzędzi czyli kobity i drabiny. Do tej czynności potrzebna będzie jeszcze wcześniej przygotowana maska silnika. Kobita trzyma pionowo kadłub oparty na ogonie. Silnik stoi niezamocowany na szpulkach (dwie 54 mm i dwie 58 mm) na ścianie do której będzie zamocowany, maska jest przykręcona do kadłuba. Ja stoję na drabinie i z góry dokładnie odmierzam odłegłość od otworu maski do piasty silnika z 4 stron. Ustawiłem silnik centralnie więc teraz zaznaczam 4 punkty długim cienkim prętem umazanym w czarnej farbie. W tych miejscach wywiercę otwory pod mocowanie silnika.

Teraz postawimy go na nogi. Podwozie tytanowe będzie na długo. Nie robię żadnego sterowania kółka bo zauważyłem, że jak nie ma większego wiatru to bez sterowania model dobrze się steruje a jak jest silny wiatr to nawet sterowanie nie pomaga.

Największy problem było zrobić półeczkę do mocowania tłumików. Musiałem zrobić dzieloną bo w całości by nie weszła - ciasny w środku model.

 

Skleiłem półkę na zbiornik a szpulki pod silnikiem owinąłem tkaniną nasącząną klejem - podobno coś takiego stworzy jakby domek silnika i będzie mniej wibracji ( szpulki są długie prawie 60 mm), powinno to być zrobione z tkaniny węglowej ale zabrakło jej w garażowym magazynku. Multipólka pomieściła wszystkie cięższe klamoty i będzie wklejona z przodu kadłuba tuż przed silnikiem - walczę o wagę - wszystko idzie do przodu kadłuba.

Ster kierunku też gotowy zmieniłem rurkę mosiężną na stalową cienkościenną - lżejsza i mocniejsza. Od góry wkleiłem wkręt do drewna a od dołu kawałek nagwintowanej śruby bez łba. Wszystko złożyłem do kupy a rurkę od dołu zabezpieczyłem nakrętką. teraz nie wypadnie.

Dziś jest sobota, pogoda kiepska nie było latanka także podgoniłem trochę robotę. Kadłub praktycznie zrobiony, nawet z chłodzeniem silnika. Silnik i tłumiki zamontowane również na gotowo, rozbieralna półka na zbiornik także siedzi w miejscu. Nawet baterie już zapakowane głęboko z przodu kadłuba.

W ponedziałek podjadę do Jakuba by kupić litrowy zbiornik paliwa. Chciałem wsadzić 1,2 l, taki zestaw jak miałem w Yak-u 54. na tym zbiorniku robiłem ok. 16 minutowe loty. Raz zapomniałem zatankować i zgasł mi dopiero po 6 minutach, także ten zbiornik z DA120 wystarcza na ponad 20 minut lotu. Więc literek wystarczy na 15 - 16 mniut free stylu (uwaga - latanie programu, wypali  znacznie więcej).

Pozostało wkręcenie 4 serw do skrzydeł i wysokości, ustawienie elektroniki i oblatywanie. Ponieważ na lotkę pójdzie jedno 36,5 kg serwo więc PB Champion będzie niepotrzebny - zainstalujemy PB BaseLog.

Poziome zrobione na gotowo - po jednym JR6311 + 1,5" SWB ramię = wychylenia maksymalne.

Kabina zrobiona = model prawie gotowy. Zastosowalem trochę inna metodę wklejania kabiny. Przetestowałem to w poprzedniej Extrze do free stylu. Sprawdziło się, więc robię tak w Edgu.

Pierwszy etap to zamocowanie uszu z taśmy malarskiej i poprawne przecięcie pleksi, na początku lepiej mnie przyciąć niż ciachnąć za dużo. Jak już pleksi będzie dopasowana i zaznoczony środek przód i tył, to w 3 punktach kleimy pleksi do ramki przy pomocy średniego cyjaka. Oczywiście ramka musi być przykręcona a tył ramki naciągnięty i przyklejony taśmą do kadłuba - ramka musi ładnie przylegać na całym obwodzie do kadluba. Porządnie ciągniemy za uszy aby pleksi przylegała na całym obwodzie i czekamy aż klej zadziała - uwaga!, nie ściskać kadłuba nogami. Teraz możemy odkręcić całość i okleić taśmą malarską cały obwód ramki tak aby mniej więcej połowa taśmy wchodziła na pleksi. Ostrym nożem modelarskim delikatnie przecinamy taśmę na łączeniu ramki z pleksi. Teraz znowu pleksi trzyma się ramki w 3 punktach sklejona cyjakiem. Przygotowujemy klej 30 minutowy ale musi być naprawdę dobrej jakości 30 minutowy i cienkim wkrętaczkiem wpychamy go między ramkę i pleksi - od razu na całym obwodzie. Teraz miękim papierem takim jaki używacie w łazience i denaturatem (uwaga! nie pomylić z rozpuszczalnikiem bo kabinka będzie zmrożona i przy okazji nie pić) usuwamy nadmiar kleju, jednocześnie czystami palcami dociskając oba klejone elementy. Następnie, odrywamy górną taśmę tę od pleksi i nadal czyścimy powierzchnię denatuturatem. Można już odlepić dolną połówkę taśmy i czyścić na gotowo szmatką i denaturatem - pamiętając o dociskaniu. I to wszystko kabinka będzie pięknie sklejona.

Czekam na sprzyjającą pogodę na oblot - myślałem, że dziś po południu (wtorek) ale jest mocny wiatr i zbyt gorącą. Także wolę posiedzieć przy kawie w klimatyzowanym biurze.

Kolejne zdjęcia będą z łączki gotowego modelu do lotu a potem krótki komentarz.

Generalnie fajny model do skladania ale mam wątpliwości czy jedno serwo na lotkę to nie za mało, na tak duże lotki z tak dużymi wychyleniami. Kontaktowałem się z osobami. które mają takie modele i powiedziały, że latają na jednym serwie, bez najmniejszego problemu. Jeden hiszpan ma nawet słabsze JR8711 i zrobił ponad 100 lotów i jest b. zadowolony.

W poprzedni weekend skończyły się zawody Joe Nall w USA. Carf Edge 540 był testowany przez najbardziej zwariowanych pilotów. Ich zadaniem było zniszczyć seryjny model w powietrzu. Niestety nikomo to się nie udało. Najczęściej próbowana figurą, zresztą teraz najmodniejszą w USA, był blender robiony na full gazie od początku. To jest figura, która raczej rozrywa modele akrobacyjne a jednak ten Edge wytrzymał te tortury.

Jeszcze wkurzał mnie brak miejsca w środku w kadłubie do rozmieszczenia róznych drobiazgów. Np. musiałem zrezygnować ze zbiornika 1200 ml i zainstalowałem 950 ml DuBro - jest na styk, a po położeniu wykałaczki kabinka już się nie domyka. Obok zbiornika nie zmieścił mi się Power Box, musiałem przed zbiornikiem zrobić dodatkowe zamocowanie. Ale za to wyważenie wyszło w sam raz.

 

Ustawianie wychyleń lotek i ładowanie baterii przed oblotem.

Dziś piątek, temperatura poniżej 25 stopni, decyzja zapadła - jadę do Chrcynna oblatać Edge'a.

W sumie zrobiłem 10 lotów, każdy ponad 15 minut. Baterie wystarczyłyby jeszcze na dwa loty ale już mi znudziło i po za tym zaczęły dziabać komary. Model lata bardzo ładnie. Nie miałem jeszcze modelu, który by robił tak piękne snapy. Niestety musiałem przykleić do maski 30 dkg ołowiu - był zbyt ciężki na tył. Żeby żyletka ładnie wyszła musiałem zmiksować kierunek i lotki 13% i wysokość 4%.

Zdjęcia następnym razem, zapomniałem zrobić.


| Strona główna | O mnie | Moje modele | Artykuły | Galeria | Warsztat | Odsprzedam | Linki | Video | Kontakt | english version| created by a4studio |